66 views 3 min

0

Komentarzy

Wysokie ceny ropy. Za paliwa będziemy płacić więcej

- Luty 15, 2021
W lutym br. odnotowano znaczny wzrost cen ropy naftowej na rynkach światowych. Płaci się za
nią najwięcej od ponad roku. Paliwa systematycznie drożeją także na polskich stacjach
benzynowych.
Na giełdzie w Nowym Jorku baryłka amerykańskiej ropy WTI kosztuje ponad 58 dolarów, natomiast w
Europie za baryłkę ropy brent płaci się więcej niż 61 dolarów. Dziesięć miesięcy temu za baryłkę płacono
mniej niż 20 dolarów. Także ropa WTI jest teraz kilka razy droższa niż wiosną. Pod koniec kwietnia 2020
r. baryłka kosztowała niecałe 13 dolarów.
Zmiany zwyżkowe cen hurtowych dotyczyły przede wszystkim oleju napędowego, który od ubiegłej soboty
podrożał o 65 zł do poziomu 3834,80 zł/m sześc. Niewielkie zmiany dotyczyły benzyn, które kosztują
obecnie 3867 zł/m sześc. dla Pb98 i 3736,20 dla Pb95 – to ruch w górę o ok. 4 zł na metrze sześc. Olej
opałowy kosztuje średnio 2519,8 zł/m sześciennych, czyli o niecałe 20 zł więcej niż rok temu.
Prognozy są zwyżkowe
Spodziewane są zmian na plus dla każdego z typów paliw na polskich stacjach. Ceny Pb98 wyniosą
między 4,99 i 5,11 zł/l. Dla benzyny 95-oktanowej przewidujemy ceny na poziomie 4,68-4,80 zł/l, a średnia
cena diesla wynosić może 4,69-4,80 zł/l. Wyraźna zmiana w górę dotyczyć może drożejącego w hurcie
autogazu. Przewidywana średnia cena tego paliwa w przyszłym tygodniu wyniesie 2,27-2,35 zł/l.
Ropa naftowa najdroższa od ponad roku
W okresie pandemii zdecydowanie na gorsze zmieniła się sytuacja po stronie producentów ropy naftowej,
zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Problemy finansowe tamtejszych firm i ich niezdolność do
podejmowania dużych inwestycji sprawiły, że liczba wiertni w USA spadła. Teraz znów rośnie, ale jest
mało prawdopodobne, że szybko wróci do stanu sprzed roku. A to oznacza, że podaż surowca będzie w
najbliższych miesiącach, a nawet latach mniejsza niż zakładano przed pandemią.
Dodatkowe ograniczenia wydobycia wdrożone w życie od lutego przez Arabię Saudyjską wpłynęły na
poprawę fundamentów rynku naftowego i przełożyły się na wzrost notowań surowca. Ta poprawa niemal
w całości warunkowana jest jednak redukcją produkcji i do czasu aż popyt na paliwa nie zacznie się
solidnie odbudowywać zwyżka cen ropy ma kruche podstawy.
Najnowsze prognozy dotyczące popytowej strony rynku naftowego publikowane nie dały podstaw do
nadmiernego optymizmu. Międzynarodowa Agencja Energetyczna wskazała, że cały czas mamy do
czynienia z nadpodażą ropy, a kartel OPEC zredukował prognozę tempa wzrostu zapotrzebowania na
surowiec w 2021 r. o 100 tys. baryłek do poziomu 5,8 mln baryłek dziennie.
Źródło: e-petrol.pl, polsatnews
Zostaw komentarz