Eksperci wykazują, że nie działa system rozszerzonej odpowiedzialności producenta, organizacje odzysku powielają fikcyjny system
zarządzania odpadami komunalnymi, na czym znacznie traci polska gospodarka, a pieniądze zostają na kontach zagranicznych firm
wprowadzających produkty w opakowaniach na rodzimy rynek. Dodatkowym kosztem od 2021 roku jest obowiązkowa danina dla Unii Europejskiej,
plastic levy. Za każdą tonę nieprzetworzonych odpadów Polska zapłaci 800 euro.
Z krytycznym stanowiskiem Najwyższej Izby Kontroli zgadza się wielu przedstawicieli branży recyklingowej. „Naszym zdaniem większość spraw
związanych z uporządkowaniem gospodarki odpadami jest celowo spowalniana. Głównym powodem jest brak pełnej wiedzy
o problemach i potrzebach polskiej branży recyklerskiej, poziomach wytwarzanych i wprowadzanych na polski rynek odpadów oraz
konsekwencjach z tego wynikających. Widoczny jest również brak rządowej strategii w zakresie gospodarki odpadami
komunalnymi” – wyjaśnia Zbigniew Trejderowski, właściciel firmy Conkret. „Przykładowo, gdyby przyjąć ilość odpadów wykazywanych
przez organizacje odzysku za realną, milion ton rocznie, to za czas obowiązywania ustawy produktowej do systemu powinno wpłynąć prawie
100 miliardów złotych. A wpłynęło tylko tyle, by organizacje odzysku mogły pokryć swoje koszty funkcjonowania. Te pieniądze są
potrzebne polskiej gospodarce, zwłaszcza dziś, w obliczu kryzysu po pandemii. Z tych pieniędzy powinny powstawać nowoczesne systemy
sortowania i przetwarzania, zgodnie z ekologicznymi dyrektywami unijnymi. Powinny powstawać miejsca pracy. Tymczasem miliardy
złotych zostają na kontach wprowadzających produkty w opakowaniach, nienaliczane są opłaty produktowe dla firm importujących
produkty w opakowaniach z tworzyw sztucznych, które za moment staną się odpadami. Jedyne, co daje się ostatnio zauważyć, to rosnące
zainteresowanie zakupem dobrze zorganizowanych, polskich firm zajmujących się recyklingiem przez koncerny z Europy Zachodniej.
Zmieńmy prawo tak, aby recykling opłacało się robić polskim przedsiębiorcom” – zaapelował.
NIK zwraca uwagę, że minister klimatu do tej pory nie przesądził o zasadności wdrożenia i ewentualnym kształcie systemu kaucyjnego
dla opakowań, chociaż ekspertyzę zewnętrzną w tym zakresie przygotowano pod koniec 2017 roku. Nie opracowano również mechanizmów
wspierania ekoprojektowania opakowań oraz nie usprawniono systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Minister nie doprowadził
jeszcze do przeniesienia na grunt prawa krajowego postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, dotyczącej opakowań i odpadów
opakowaniowych. A to oznacza, od 1 stycznia 2021 roku, konieczność zapłaty podatku od plastiku do unijnej kasy w kwocie prawdopodobnie
przewyższającej 2 mld zł w skali roku.
„Mamy do czynienia z zaniedbaniami legislacyjnymi sięgającymi 2004 roku, czyli wejścia Polski do UE, a raport NIK ukazał skale tych problemów.
Niemniej cieszą ostatnie kroki Ministerstwa Klimatu, min. powołanie przedstawiciela branży recyklingowej do grupy eksperckiej
przy ministerstwie. To organizacje branżowe posiadają know-how, w jaki sposób wprowadzić przepisy odpowiednio regulujące branżę.
Liczymy, że resort będzie kontynuował dialog z szeroko rozumianą branżą recyklingu, co przyczyni się do ochrony
środowiska i uzdrowienia branży. Każdego drażnią śmieci w lasach i na ulicach, ale najbardziej irytują nas, recyklerów,
bo cenne surowce wtórne zamiast wracać na rynek, zanieczyszczają Polskę” – wyjaśnia
Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”.
Najwyższa Izba Kontroli kontrolą objęła dwa Ministerstwa, Klimatu oraz Rozwoju, pięć urzędów marszałkowskich i 15 urzędów
miast i gmin. Badania kontrolne dotyczyły działań w okresie lata 2017-2019, jak również wcześniejszych i późniejszych
w sytuacji, gdy miały one związek z realizacją zadań.
Źródło informacji: Stowarzyszenie „Polski Recykling”