64 views 4 min

0

Komentarzy

Sprawa Turowa: “Czesi gotowi są przystać na większość warunków”

- Styczeń 21, 2022

Czesi gotowi są przystać na większość warunków, ale nie wszystkie kwestie zostały ostatecznie rozstrzygnięte. Decyzje są w rękach
rządu w Pradze – pisze „Dziennik Gazeta Prawna” o negocjacjach ws. Turowa.

Według informacji „DGP”, w środę na posiedzeniu rządu w Pradze był poruszany temat umowy w sprawie Turowa. „Podobno czeska
delegacja przekonywała ministrów, że warto przyjąć dokument w ustalonej we wtorek wersji, bowiem później, jak już nastąpi
rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości UE, może okazać się, że Polacy nie podpiszą porozumienia i nie zapłacą żadnych
rekompensat” – napisano.

Jak podała gazeta, potwierdzają się jej informacje o tym, że Polacy zaproponowali kwotę odszkodowania mniejszą niż ta, która
wcześniej „leżała na stole”.” „Jak wynikało z naszych informacji sprzed wtorkowego spotkania, nasza delegacja miała zejść na
początku negocjacji z 50 mln euro do 25 mln euro. Na taką kwotę Czesi nie mogli się zgodzić. Jak wynika z naszych doniesień,
udało się +spotkać+ mniej więcej +w połowie drogi+. Według naszych rozmówców, kolejnym punktem spornym była kwestia długości
trwania umowy. O nią miał się rozbić kompromis negocjowany z poprzednim czeskim rządem, ponieważ Praga zażądała 15 lat,
a Warszawa proponowała cztery. Teraz słyszymy o liczbie siedem, która byłaby akceptowalna dla czeskiej strony. Choć jeden
z naszych informatorów zauważa, że te dwie sprawy – czyli długość okresu wypowiedzenia oraz kwota, jaką mają otrzymać Czesi,
są od siebie zależne: większa kwota może oznaczać krótszy okres i odwrotnie” – czytamy.

Dziennik zaznacza, że jest jednak coś, co wzbudza niepokój Czechów. „W czasie rozmów wyszło, że w Turowie obecnie przekraczane
są normy (m.in. dotyczące głębokości wydobycia), które są zapisane w negocjowanej umowie. Jak mówią nasi rozmówcy, to ich zdaniem
podważa zaufanie do PGE, i przekłada się na nacisk na to, aby był dłuższy czas obowiązywania umowy” – napisano. Dodano, że
z polskiej strony można usłyszeć o zdziwieniu taką interpretacją, ponieważ skoro umowa nie została zatwierdzona, to trudno, by
kopalnia stosowała się do zapisanych w niej warunków. A z kolei zawarte w negocjowanej umowie warunki nie zakazywały pogłębienia
wydobycia, mówiły jedynie, że w takim przypadku, jeśli umowa wejdzie w życie, polska strona ma poprzedzić to konsultacjami z Czechami.
Zresztą już wcześniej polska strona zgłaszała, że w związku z tym, że od ostatnich poważnych rozmów minęło już sporo czasu, to także
inne punkty porozumienia należy aktualizować – czytamy w „DGP”.

Gazeta przypomina, że 3 lutego mamy poznać opinię rzecznika generalnego TSUE w sprawie skargi Czech dotyczącej kopalni w Turowie.
„Czesi skarżą Polskę za to, że koncesja na przedłużenie wydobycia została wydana na podstawie przepisów niezgodnych z unijnymi
zasadami. Polska zmieniła później prawo i wydana została nowa koncesja. TSUE w trakcie rozpatrywania sprawy najpierw w ramach środków
tymczasowych nakazał wstrzymanie wydobycia. Gdy polska strona tego nie zrobiła, nałożył kary finansowe. Czesi zarzucają PGE, że wydobycie
węgla brunatnego prowadzi do szkód hydrologicznych po czeskiej stronie” – podano.

PAP/ as/

Zostaw komentarz