Śledztwa i powojenne procesy przeciwko zbrodniarzom nazistowskim były tematem dyskusji, zorganizowanej przez
Instytut Pileckiego w Berlinie. – Problemy prawne i wymiar polityczny stanowią oś do wszystkich rozważań nad
skandalem braku powojennej sprawiedliwości – powiedział dyrektor Instytutu Pileckiego w Berlinie, Hanna Radziejowska.
Berlińską debatę zorganizowano z okazji uruchomienia cyfrowego archiwum Instytutu Pileckiego w Warszawie.
W środę wieczorem, w dyskusji online zatytułowanej “Śledztwa i powojenne procesy przeciwko zbrodniarzom nazistowskim.
Historyczna wartość dokumentacji procesowej w kontekście badań nad II wojną światową i przewartościowania historii we współczesnych
demokracjach”, udział wzięli Christian Frosch – reżyser, autor nagrodzonego austriackiego filmu “Murer” (2017) o procesie
Franza Murera, kata z Wilna, dr Andrej Angrick, badający zbrodnie wojenne Wehrmachtu i zagładę Żydów oraz
dr Joanna Nikel – badaczka terroru okupacji niemieckiej na Mazowszu, naukowiec Instytutu Pileckiego,
kurator wystawy “Zawołani po imieniu”. Moderatorem dyskusji była Hanna Radziejowska – dyrektor Instytutu Pileckiego w Berlinie.
Dyskusja dotyczyłam m.in. historycznej wartości dokumentacji procesowej w kontekście badań nad II wojną światową.
Uczestnicy próbowali też znaleźć odpowiedź na pytanie w jakim stopniu źródła archiwalne – przesłuchania i materiały procesowe,
które powstały podczas procesów norymberskich do lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, mogą otworzyć
nowe perspektywy badawcze w zakresie opisu zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy III Rzeszy.
Niemcy mieli problem z rozliczeniem zbrodni
Szczególnie gorzko brzmiały fragmenty dyskusji, dotyczące powojennych śledztw i procesów zbrodniarzy wojennych,
które często kończyły się uniewinnieniem austriackich lub niemieckich zbrodniarzy. Państwo niemieckie miało problem
z rozliczeniem zbrodni niemieckich w czasach II wojny światowej, stwierdzono, przywołując przykłady procesów,
w których zbrodniarze otrzymywali niskie wyroki lub w ogóle nie byli skazani.
Po II wojnie światowej w zachodnioniemieckim kodeksie karnym brakowało przepisów odnoszących się bezpośrednio
do zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości czy też zbrodni wojennych. Z tego powodu osoby oskarżone
o udział w najcięższych zbrodniach narodowego socjalizmu mogły być sądzone wyłącznie z artykułu 211 (morderstwo).
Zbrodnie nazistowskie, które były motywowane nienawiścią rasową były zazwyczaj kwalifikowane jako
“morderstwo z niskich pobudek”. Sam fakt służby w obozie zagłady nie wystarczył do wydania wyroku
skazującego – oskarżonemu należało udowodnić, iż osobiście dokonywał zbrodni. Wielokrotnie nie
brano pod uwagę zeznań świadków, często uznając je za mało wiarygodne.
Potrzeba dialogu
– Otwarcie czytelni naszego cyfrowego archiwum Instytutu Pileckiego w Warszawie to właściwy moment aby
w gronie polsko-niemiecko- austriackim podyskutować o problemie powojennego nieukarania zbrodniarzy niemieckich
i austriackich – także w kontekście dzisiejszych polsko-niemieckich relacji – mówi Polskiej Agencji Prasowej
dyrektor Instytutu Pileckiego w Berlinie, Hanna Radziejowska. – Problemy prawne i wymiar polityczny stanowią
oś do wszystkich rozważań nad skandalem braku powojennej sprawiedliwości. Warto je dobrze znać i zrozumieć,
a zdigitalizowanie przez Instytut Pileckiego archiwum Centralnej Agencji Ścigania Zbrodni Narodowosocjalistycznych
w Ludwigsburgu może stanowić punkt zwrotny – podkreśla.
Radziejowska zauważa też, że “demokratyzacja dostępu do wiedzy jakim jest cyfrowe i dostępne archiwum to właściwy punkt
wyjścia do dalszych badan i dyskusji nad powojennymi rozliczeniami w Europie oraz poznawaniem samej historii terroru
okupacji niemieckiej. Ta debata bardzo dobrze zarysowała wiele tematów i wyzwań dla badaczy i twórców oraz znaczenie upowszechniania tej tematyki”.
PAP/dad