– W przyszłym tygodniu zakomunikujemy informację o ewentualnym częściowym zamknięciu granic. Granice będą otwarte dla osób, które będą mogły
wykazać się negatywnym wynikiem testu – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że szczyt pandemii zapewne przypadnie na marzec – kwiecień.
Rząd rozważa zamknięcie granic na południu kraju. – Tak, zdecydowanie tak. Myślę, że w przyszłym tygodniu zakomunikujemy w tym zakresie informację – odparł minister zdrowia.
Przypomniał, że obecnie osoby podróżujące transportem publicznym są zobowiązane przedstawić wynik negatywny testu przy wjeździe. – W tej chwili trwają prace, aby takie
rozwiązanie zastosować w ramach transportu prywatnego – dodał.
Wyjaśnił, że “granice będą otwarte dla osób, które będą mogły wykazać się negatywnym wynikiem testu”. Zastrzegł jednak, że taka decyzja zależy od dynamiki sytuacji pandemicznej.
Minister został także zapytany, w którym kierunku idzie rząd ws. obostrzeń, np. czy w regionach, gdzie zakażeń jest bardzo dużo, jak m.in. na Warmii i Mazurach, wprowadzić ostrzejsze
rygory, np. zamknięcie sklepów i całkowite zamknięcie szkół.
– Szkoły, wydaje się, że są na końcu kolejki do zamykania, bo są inne aspekty, które są niestety też kosztowe – w sensie społecznym – związane z zamykaniem szkół, bo to dotyczy
rozwoju dzieci, to dotyczy też normalnego funkcjonowania też rodziców. Więc z mojego punktu widzenia szkoły są na końcu tej kolejki, bo zamknięcie ich czy przywrócenie znowu
tego nauczania zdalnego jest bardzo dużym kosztem – w sensie rozwojowym – dla dzieci – mówił minister.
Szczyt zachorowań w trzeciej fali koronawirusa. – To jest marzec – kwiecień, to jest raczej kwestia miesiąca – odpowiedział. Według ministra zdrowia “kluczowe jest tempo rozwijania
się pandemii, bo przeszliśmy ze skali kilkaset przypadków więcej z tygodnia więcej na kilka tysięcy więcej z tygodnia na tydzień”. – Tutaj najważniejsze jest (…) w jakiej skali będzie to
narastało. Jeśli ta dynamika będzie rosła, będziemy podejmowali decyzje w sprawie obostrzeń – dodał minister zdrowia.
Bardziej radykalne kroki
Oprócz mutacji brytyjskiej pojawiła się w Polsce mutacja południowoafrykańska koronawirusa; pierwszy przypadek pochodzi z okolic Suwałk – poinformował 19 lutego minister
zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że obie mutacje przyczynią się do przyspieszenia procesów pandemicznych.
– Pojawienie się szczepów o większej zakażalności, wymaga, zanim wszyscy się zaszczepimy, stosowania dotychczasowych metod, jak dystans społeczny, dezynfekcja
czy maseczki, które nie mogą być byle jakie, czy byle jak noszone – zaznaczyła Joanna Zajkowska, epidemiolog, zastępca kierownika
Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
– Odsetek zakażeń powodowanych przez wariant brytyjski z każdym dniem rośnie, trzeba w związku z tym podjąć bardziej radykalne kroki, a najbardziej skutecznym
jest zatrzymanie transmisji poprzez maseczki i dystans – podkreśliła Prof. Joanna Zajkowska, która zwracała uwagę, że przebieg choroby po zakażeniu wariantem
południowoafrykańskim jest cięższy, a śmiertelność wśród chorych większa.
Źródło: pap/iar