W ciągu 10 miesięcy br. produkcja energii elektrycznej w polskich elektrowniach węglowych
wzrosła rok do roku o 31 proc., a w odniesieniu do roku 2019 o 17 proc. – wynika danych z MAP.
Wzrost zapotrzebowania to jedna z przyczyn obniżonych zapasów węgla w niektórych elektrowniach.
Brak ustawowych zapasów węgla kamiennego dla elektrowni, elektrociepłowni i ciepłowni, wzrost cen tego surowca
oraz ograniczenia w dostępie do niego dla indywidualnych odbiorców były w środę przedmiotem zapytania
poselskiego w Sejmie.
Wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik zapewnił, że stan zapasów węgla w elektrowniach jest monitorowany,
a sytuacja w tym zakresie – jak mówił – wydaje się „bezpieczna i pod kontrolą”. Przyznał, że niższe od normatywnych
zapasy raportowane są w pojedynczych przypadkach od początku października tego roku.
„Na dzień 13 grudnia (…) najniższe zapasy w stosunku do wymaganych wolumenów są notowane w elektrowniach:
Opole, Rybnik, Dolna Odra, Kozienice i Ostrołęka” – wyliczał wiceminister Pyzik, podkreślając, iż już od początku
jesieni obserwowany jest bardzo wysoki popyt na węgiel energetyczny.
Z danych przytoczonych w pytaniu przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego wynika, iż tej jesieni problem braku
ustawowych zapasów węgla dotknął ponad 20 podmiotów – elektrowni i elektrociepłowni, zarówno należących
do Skarbu Państwa jak i prywatnych.
Wśród powodów wzmożonego w tym roku popytu na węgiel – w ocenie wiceministra – są m.in. decyzje odbiorców
o zabezpieczeniu większych niż rok wcześniej zapasów przed zimą, a także mniejszy import węgla energetycznego,
który w ciągu 9 miesięcy br. był o 0,6 mln ton niższy niż rok wcześniej. W samym trzecim kwartale br., kiedy tradycyjnie
robione są zapasy na zimę, do Polski sprowadzono z zagranicy 1,12 mln ton węgla mniej niż w trzecim kwartale 2020 r.
(spadek z 3,46 mln ton do 2,34 mln ton).
„Jest to najbardziej odczuwalne przez podmioty zaopatrujące się do tej pory w importowany węgiel” – mówił wiceszef MAP,
zauważając, iż zarzuty dotyczące niedostępności krajowego węgla pochodzą głównie od ciepłowni, które wcześniej w części
lub w całości zaspokajały swoje potrzeby węglem importowanym.
„Polskie spółki górnicze mogą zrealizować ich zapotrzebowanie w drugiej kolejności, po podmiotach, z którymi posiadają
zawarte umowy wieloletnie, gwarantujące pewność ceny i dostaw” – tłumaczył Pyzik.
Czynnikiem wzmagającym popyt energetyki na węgiel jest przede wszystkim tegoroczne znaczące zwiększenie produkcji
energii elektrycznej – w tym głównie energii wytwarzanej z węgla, co powoduje bardzo wysoki poziom wykorzystania
bloków węglowych w krajowych elektrowniach. To z kolei wynika m.in. ze wzrostu cen gazu.
„Od lipca 2021 r. nastąpił gwałtowny wzrost cen gazu, który spowodował, że wytwarzanie energii z węgla jest tańsze niż
wytwarzanie z gazu” – mówił wiceminister, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych
i górnictwa węglowego. Przypomniał, iż w drugiej połowie 2021 r. ceny energii w Europie wrosły do nienotowanego od wielu
lat poziomu, w efekcie czego m.in. od lipca znacząco zmalał import prądu do Polski, jeszcze w ub. roku pokrywający 10 proc.
krajowego zapotrzebowania.
Wiceminister zapewnił, że resort aktywów na bieżąco monitoruje zarówno stan zapasów węgla w energetyce, jak i proces
dostaw surowca koleją z kopalń do elektrowni. „W wyniku działań podjętych przez MAP wydaje się, że sytuacja jest pod kontrolą,
nie powinno być tu problemu” – powiedział w Sejmie Piotr Pyzik.
Czytaj też: PIE: W grudniu inflacja przekroczy 8 proc.
PAP/kp