Tak drastycznej zmiany na krajowym rynku długu nie było od 1989 roku. Raty kredytów
idą mocno w górę w ślad za podwyżkami stóp – informuje czwartkowa „Rzeczpospolita”.
Gazeta przypomina, że Rada Polityki Pieniężnej podniosła w środę, po raz trzeci z rzędu, stopy procentowe.
Tym razem główna stopa wzrosła o 0,5 pkt proc. do 1,75 proc.
„Właściciele kredytów bankowych właśnie otrzymują z banków e-maile lub listy polecone z informacją o rosnących
ratach. W niektórych przypadkach wysokość płaconych co miesiąc odsetek co najmniej się podwoi” – czytamy.
Według „Rzeczpospolitej”, to dopiero początek, bo WIBOR wciąż rośnie, a banki zgodnie z regulaminem dokonują
zmian odsetek raz na kwartał lub co pół roku, a to powoduje przesunięcia czasowe.
„Niektórzy dostaną prezent dopiero pod choinkę. Obok szalejącej inflacji to kolejny cios dla domowego portfela.
Co ciekawe, z drugiej strony banki nie palą się do podnoszenia oprocentowania lokat. Szybko usunęły też z oferty
lokaty oprocentowane według szybko rosnącej stawki WIBOR” – zauważa gazeta.
„Rzeczpospolita” ocenia, że skutki zmian będę jeszcze szersze. „Dotkną zadłużonych firm, które przyzwyczajone do
taniego kapitału, będą musiały szybko uwzględniać ten dodatkowy, znaczący koszt w przyszłorocznych budżetach
i przepływach finansowych. W niektórych przypadkach przedsiębiorstwa sfinansują go wyższymi przychodami czy
zyskami (tam, gdzie będzie to możliwe) lub po prostu zrezygnują z inwestycji” – wyjaśnia.
Zdaniem dziennika, „poważnym ryzykiem – i to dla całej gospodarki – mogą jednak okazać się tzw. firmy zombi”.
„Chodzi o przedsiębiorstwa (nawet jedną piątą wszystkich), które przez lata były sztucznie utrzymywane przy życiu – czy
to właśnie tanim pieniądzem z banku, rynku obligacji czy kroplówkami rządowymi. Teraz rynek mówi: sprawdzam, i każe
zapewne sobie sporo za to zapłacić. Nie wszyscy to przeżyją” – czytamy.
PAP/ as/