72 views 6 min

0

Komentarzy

Jaki wpływ na organizm mają zaburzenia snu?

- Grudzień 13, 2021
Choć powinniśmy przesypiać średnio 1/3 życia, to w XXI wieku bezsenność stała się plagą. Badania wykazują,
że to trzecia – po bólach głowy i zaburzeniach lękowych – pod względem częstości występowania dolegliwość
zaburzeń układu nerwowego. Co do naszej wiedzy o śnie wniosły wyniki najnowszych badań?
Matthew Walker, profesor neuronauki i psychologii
na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, w książce
“Dlaczego śpimy” przekonuje, że każdy dorosły człowiek powinien przesypiać siedem godzin dziennie. Prof. dr.
hab. n. med. Adam Wichniak z III Kliniki Psychiatrycznej i Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i
Neurologii w Warszawie wskazuje, że norma medyczna wynosi w tym zakresie od sześciu do dziewięciu godzin. –
Sen to nie tylko długość, ale również struktura – przekonuje.
Architektura snu
Stan ten składa się z cykli, a cykle składają się z dwóch rodzajów: bez szybkich ruchów gałek ocznych oraz z
szybkimi ruchami gałek ocznych. Istotnym zagadnieniem są również stadia snu. – Żeby sen dawał regenerację, musi
być nie tylko wystarczająco długi, ale musi mieć dobrą jakość – mówi profesor Adam Wichniak. Oznacza to, że nie
powinien być on przerywany długimi wybudzeniami. – Wydajność snu oznacza, jaką część czasu spędzanego w
łóżku organizm wykorzystał na sen – tłumaczy. Dla zdrowej osoby wydajność ta powinna wynosić przynajmniej 95
proc.
Choć
w przypadku pojedynczych nocy
możemy oszukać organizm, to na dłuższą metę zapotrzebowanie organizmu
na sen musi zostać zaspokojone. W innym wypadku może to odbić się negatywnie na naszym zdrowiu. Kluczową
rolę odgrywa tu genetyka. Decyduje ona nie tylko o długości snu czy jego jakości, ale również o preferowanych
porach snu. – Dane naukowe wskazują negatywny wpływ współczesnego stylu życia w krajach rozwiniętych na
jakość snu – zwraca uwagę gość “Eureki”. Jednym z czynników koniecznych do prawidłowego funkcjonowania
jest
zachowywanie regularnych pór snu.
Rytm dobowy fundamentem prawidłowego funkcjonowania organizmu
Badania wykazują, że niebagatelny wpływ na rytm okołodobowy ma światło. Zaburzenie trybu wydzielania
hormonu ciemności, melatoniny, ma bardzo szeroki i negatywny wpływ. – Do zaburzeń snu szybko dołączają
zaburzenia hormonalne. Większość hormonów w ciele człowieka ma właśnie okołodobowy rytm wydzielania. Poza
melatoniną to również kortyzol, hormony tarczycy, hormon wzrostu – wylicza prof. Wichniak. Zaburzenia
hormonalne prowadzą natomiast do zaburzeń metabolizmu. Rośnie m.in. zagrożenie cukrzycą czy nadciśnieniem
tętniczym.
Organizm człowieka inaczej funkcjonuje w okresie wiosenno-letnim, a inaczej w jesienno-zimowym. To nie
przypadek. Zmiana czasu pozwala zaobserwować, jak wcześniejsze zapadnięcie zmroku pogarsza samopoczucie
psychiczne. – Rytm biologiczny dostraja nas do środowiska zewnętrznego i to powoduje, że czujemy się dobrze –
wyjaśnia. Zbadano również pozycje, w jakich śpimy. Przykładowo, najzdrowszy dla naszego kręgosłupa i zatok jest
sen na plecach. Kobietom w ciąży zaleca się sen na lewym boku.
COVID-19, a sen
Podczas trwania pandemii około 70 proc. Chińczyków skarżyło się na pogorszenie jakości snu. Gość Programu 1
Polskiego Radia przyczyn upatruje w naszych reakcjach na światło elektryczne, zwłaszcza to LED-owe o dużej
zawartości barwy niebieskiej. – Zamknięcie społeczeństwa w mieszkaniach, pozbawienie go dobroczynnego wpływu
przemieszczania się w ciągu dnia w świetle słonecznym i nieustanne korzystanie z urządzeń elektrycznych, to
wszystko sprawiło, że odsetek osób z pogorszeniem jakości snu sięgał w społeczeństwach nawet 70 proc. – tłumaczy.
W Polsce niepokoi narastanie zaburzeń snu u młodzieży, osób poniżej 35. roku życia. Jeszcze parę lat temu
typowym wiekiem, w którym zgłaszano się z bezsennością, był
dla kobiet
wiek wejścia w menopauzę, dla mężczyzn
zaś najczęściej moment zaprzestania aktywności zawodowej. – Obecnie obserwujemy znaczne rozpowszechnienie
problemów ze snem już u nastolatków i młodych dorosłych. Niedobór snu jest niwelowany w weekendy.
Przesunięcie pory snu o sześć godzin to tak jakbyśmy co weekend lecieli do Nowego Jorku, a później w poniedziałek
wracali do czasu polskiego – alarmuje.
Nie ma wątpliwości, że rozsądne przesunięcia snu między dniami roboczymi a dniami wolnymi powinny wynosić
około godziny. – Każde przesunięcie powyżej godziny zaburza rytm snu. Pozostaje nam tylko aktywność fizyczna i
odprężenie psychiczne, które kształtują sen z dnia na dzień – podsumowuje.
Źródło: PR24/
A S
Zostaw komentarz