Nauczyciele, sprzedawcy i służba zdrowia powinni być szczepieni obligatoryjnie – mówi
„Rzeczpospolitej” prof. Krzysztof Simon, członek Rady Medycznej przy premierze. Problem
jest z niesłychaną agresją antyszczepionkowców, grożono mi karą śmierci – podkreśla.
Prof. Simon ocenia, że to, iż po wakacjach w Polsce będzie IV fala pandemii jest pewne i wynika z naturalnego
przebiegu epidemii szerzących się głównie drogą powietrzno-kropelkową albo powietrzno-pyłową. „Skala
będzie na pewno mniejsza niż poprzednie rzuty epidemii na jesieni i na wiosnę, dlatego że jest wiele osób
zaszczepionych i bardzo wielu ludzi przebyło zakażenie. Martwi, że jest sporo – 20–30 proc. – osób powyżej
50. roku życia czy nawet starszych, które się nie zaszczepiły. To grupa, w której schorzenie przebiega ciężko
albo śmiertelnie. I tu jest istotny problem. Szczególnie dotyczy to województw dawnej Polski centralnej,
aktualnie Polski wschodniej” – mówi gazecie lekarz.
Jak dodaje dziennik, Simon podkreśla, że ponad połowę Polaków, która się nie zaszczepiła, należy przekonywać
do szczepień „perswazją i argumentami”. „Jestem zwolennikiem przymusowego zaszczepienia kluczowych
dla szerzenia się epidemii grup – służby zdrowia, służb, które mają kontakt z ludźmi, nauczycieli, sprzedawców
w sklepach itd. – ale to napotyka polityczne ograniczenia. To są bardzo poważne sytuacje, ci ludzie transmitują
wirusa, jawnie lub nie. Jest część osób, które nie mogą się zaszczepić, i tych ludzi musimy chronić, promując
szczepienia i szczepiąc osoby, które mogą tych ludzi narazić” – mówi gazecie prof. Simon.
„Problem jest z niesłychaną agresją antyszczepionkowców, co zgłasza od sześciu miesięcy” – powiedział.
„Ministerstwo Sprawiedliwości nic w tej sprawie nie robiło, ani żadne inne służby. Jak grożono mi karą
śmierci – zresztą nie tylko mi, wielu członkom Rady Medycznej przy Premierze i innym ludziom, którzy
się wypowiadali prospołecznie, dbając o zdrowie chorych, umieszczano np. mój wizerunek w reklamie jakichś
leków itd., to nikt nie zareagował. Mam dokument ze Świdnika, nazwisko osoby, która mi groziła, policja
ozpoczęła śledztwo, a pani prokurator odpowiada, że groźba kary śmierci w myśl kodeksu karnego nie jest
przestępstwem. W jakim ja kraju żyję?! Tak jest od wielu miesięcy, dopiero teraz rząd reaguje, jak bandyci
napadają na punkty szczepień – bo to jest bandytyzm, terroryzm. Wyobraża pan sobie napad na chirurga,
żeby nie operował wyrostka robaczkowego? Bo to w tę stronę idzie” – zaznacza w dzienniku.
Jak pisze gazeta, prof. Krzysztof Simon uważa, że antyszczepionkowcom pobłażano przez ostatnie miesiące.
Prof. Simon ocenia też iż „to jest też misja prezydenta, popierać szczepienia i przekonywać do nich”.
PAP/ as/